- Jestem Cody i jestem twoim bratem. - powiedział spokojnie chłopak. Zrobiło mi się czarno przed oczami. Momentalnie zamrugałam, żeby nie stracić przytomności i udało mi się. Przytrzymałam się blatu i usiadłam na stołku. Cody podszedł do mnie i spojrzał mi w oczy.
- Nie dotykaj mnie. - powiedziałam, kiedy widziałam, że jego ręka wędruje ku moim plecom. Cody momentalnie cofnął dłoń, ale nadal mi się przyglądał. - Robisz sobie ze mnie jaja, tak ? Jestem w ukrytej kamerze ? - zapytałam i zaczęłam nerwowo przeszukiwać kieszenie chłopaka.
- Przestań. - powiedział chłopak, jednak, nadal uparcie szukałam ukrytej kamery - Zoey, przestań ! - wrzasnął i złapał mnie za ręce. - Uspokój się do jasnej pogody i opanuj troszeczkę. - powiedział spokojnie. Wyrwałam swoje ręce z jego uścisku.
- Wyjdź. - powiedziałam
- Zoey wiem, że jesteś zaskoczona, tym że masz brata, ale opanuj się trochę. - powiedział Cody i wstał ode mnie.
- Powiedziałam wyjdź i to już ! - wstałam wściekła ze stołka. Cody odwrócił się ode mnie i podszedł do drzwi wejściowych.
- Kocham cię siostrzyczko. - powiedział i wyszedł z kawiarni.
- AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA...! - wydarłam się na cały głos w kawiarni i wciągnęłam powietrze, głęboko do płuc. - Co za pojebani ludzie są na tym świecie. - podsumowałam. Dziś był piątek, ze względu na tę całą, chorą sytuacje, postanowiłam zamknąć kawiarnię już o godzinie 15:34. Wzięłam torbę i wyszłam z kawiarni, zamykając ją na 4 spusty. Z mojej torby wydobył się dźwięk SMS-a. Wzięłam telefon i odebrałam wiadomość, która była od Olivera: Pamiętaj o niespodziance :). Jest za kawiarnią.
"Za kawiarnią?" zdziwiłam się, patrząc na treść. Schowałam telefon i podążyłam za kawiarnię. Moi oczom ukazał się przepiękny Mustang 68.
Wyjęłam szybko telefon i wystukałam SMS-a do wujka: Dziękuję ci wujku.
W końcu miałam swój samochód, a do tego miałam przecież prawko. Byłam szczęśliwa z takie prezentu. Uśmiechnęłam się sama do siebie i wsiadłam do niego. Odpaliłam silnik. Spod maski wydobył się przepiękny ryk silnika. Wyjechałam powoli z parkingu za kawiarnią i zaczęłam jechać w kierunku domu.
Po kilku minutkach byłam już przed blokiem. Wysiadłam z samochodu i zamknęłam go dokładnie. Weszłam na górę i zaczęłam grzebać w lodówce. Kolejny raz byłam głodna. W końcu zdecydowałam się na płatki. Wsypałam sobie trochę do miseczki i zalałam mlekiem. Mój telefon zaczął dzwonić. Podbiegłam do torby i wyciągnęłam telefon.
- Hallo ? - zapytałam z pełną buzią
- Zoey ? - zapytał dziewczęcy głos po drugiej stronie.
- No. - odparowałam - Co tam chciałaś ?
- Chciałam się zapytać, czy mogę przyjść do ciebie i się przebrać. - powiedziała Viki
- Akurat wróciłam do domu. - powiedziałam - Wpadnij.
- To będę za kilka minut. - odpowiedziała i rozłączyła się. Wróciłam do jedzenia swoich płatków, które robiły się coraz bardziej paciowate. Myłam naczynia, kiedy ktoś zadzwonił do domofon. Podeszłam do niego, nacisnęłam przycisk "OTWÓRZ" i drzwi automatycznie się otwierały.
Wróciłam do kuchni, żeby włożyć miskę na suszarkę.
- Cześć Zoey ! - usłyszałam z salonu
- No cześć Viki. - odpowiedziałam. Nie wiedziałam, że tak szybko się z nią zaprzyjaźnię. Wyszłam do niej i uśmiechnęłam się. Viki była ubrana w szary dres i luźną koszulkę.
- Coś nie tak ? - zapytała patrząc na mnie
- Fajnie ci w dresie. - powiedziałam i podeszłam do niej. Na łóżku leżały już dwie torby z ubraniami.
- Dzia. - odpowiedziała - Będziemy się szykować ?
- Teraz ? - zapytałam - Przecież jest dopiero 16:42.
- Nie szkodzi. - powiedziała Viki - Musimy przymierzyć sporo rzeczy.
- Przymierzyć ? - zapytałam
- Tak. - odpowiedziała z uśmiechem - Mam dla ciebie sporo ciuchów.
- Nie....
- Wiem, że trzeba. - przerwała - Jestem w końcu twoją dłużniczką.
- Nie, nie, nie. - odpowiedziałam, kiedy Viki podawała mi torbę z ubraniami.
- Tak, tak, tak. - uparła się. - Będziesz ślicznie wyglądać. - powiedziała. - Musisz się zgodzić, w przeciwnym, razie nie dam ci spokoju piękna.
- No dobra. - powiedziałam i mimowolnie się uśmiechnęłam. Wzięłam torbę od Viki, która z podekscytowaniem oglądała kolejne rzeczy. Wyjęłam kilka ubrań z torby i przyjrzałam się im. Były....yyy bardzo kobiece....i prowokujące ? Sama nie wiem. Lubiłam spódniczki, mimo mojej nienagannej figury, nie miałam okazji nigdzie ich zakładać. Wyjęłam kolejną sukienkę, która wpadała mi w oko i przymierzyłam ją. Leżała jak ulał. Viki podała mi czarne szpilki i dopasowane dodatki.
- Bosko wyglądasz. - podsumowała, kiedy byłam już gotowa
- Dzięki. - odpowiedziałam i spojrzałam na nią - Ej, nie no.
- Co ? - zapytała zaskoczona Viki
- Cudo. - powiedziałam z uśmiechem
- O matko, już się bałam, że coś jest źle. - powiedziała z przejęciem Viki. Zachichotałyśmy razem i posprzątałyśmy resztę rzeczy, które powędrowały do toreb. Była już 17:50. Miałyśmy więc jeszcze trochę czasu na ogarnięcie makijażu i włosów.
- To jaką chcesz fryzurę ? - zapytałam, patrząc na ładne włosy Viki
- A znasz się na tym ? - zapytała niepewnie
- No jasne. - powiedziałam - Moja mama była fryzjerką, ale nędznie jej to wychodziła - wspomniałam - To co chcesz ? - zmieniłam szybko temat
- Powołuję się na ciebie. - powiedziała i uśmiechnęła się do mnie. Zaczęłam wymyślać różne fryzury. Końcowy efekt był cudowny.
"Czas przygotować siebie" pomyślałam. Usiadłam na krzesełku i zaczęłam się czesać. Doszłam w końcu do wniosku, że to będzie prosty kok. Pomalowałam siebie i Viki i zaczęłyśmy powoli zbierać się do klubu.
- Gdzie my w ogóle jedziemy ? - zapytała Viki, jak schodziłyśmy po schodach
- Klub "Lajk" (nazwa własna). - powiedziałam i otworzyłam drzwi wyjściowe.
- Zamówię taksówkę. - powiedziała i wyciągnęła telefon
- Nie trzeba. - odpowiedziałam - Chodź. - wzięłam ją za rękę i zaczęłyśmy iść w stronę parkingu. Piękne, przypalone, żółte światło latarni, rzucało piękny połysk na moje nowe auto, które zachwycało.
- To twój samochód ? - zdziwiła się Viki i podbiegła do jedynego samochodu na parkingu - Chcę taki.
Zaśmiałam się. - Mi też się podoba. - odpowiedziałam z uśmiechem i otworzyłam go. Wsiadłyśmy do samochodu i ruszyłyśmy do klubu.
---------------------------------------------
Akcja rozwinie się w 6 rozdziale, bo dopiero to same nudy bo brak weny -.-
Pozdrowienia dla czytających ^^.
Follow me @haarlem_shakee
Dzia za pozdrowieeniaaa;D U mnie tak samo, ale zapraszam: bitter-mystery.blogspot.com
OdpowiedzUsuńBrat? Miałam go za jakiegoś nawiedzonego prześladowce.. Oj mówiono 'nie oceniaj książki po okładce' xd
OdpowiedzUsuńRozdział fajny, nie mogę się już doczekać 6.
Pozdrawiam
Podoba mi się. Czekam na następną część. ;)))
OdpowiedzUsuńBoskie opowiadanie ♥
OdpowiedzUsuń