czwartek, 20 czerwca 2013

Rozdział 6.

Podjechałyśmy pod "Lajk" i zostawiłyśmy samochód na parkingu. Idąc do klubu, minęłyśmy ciągnącą się kolejkę i podążałyśmy do wejścia.
- Yyyyyy, a nie powinnyśmy ustać w kolejce ? - zapytała Viki
- Spokojnie, wujek Oliver ma znajomości w całym mieście, to chyba jedyny plus bycia jego siostrzenicą. - powiedziałam. Podeszłyśmy do umięśnionego bruneta z napisem OCHRONA na koszulce. - Wpuść nas. - rzuciłam
- Nazwisko. - powiedział ochroniarz
- Nie wydurniaj się Bob, chyba wiesz, że Ivans. - powiedziałam
- Pozdrów wujka. - powiedział Bob, udostępniając nam wejście.
- No. - burknęłam i weszłam z Viki do klubu. Wszędzie roiło się od różnych osób. Wyhaczyłam wolny stolik i szybko usiadłam do niego, po chwili dołączyła do mnie Viki.
- Ciekawie tu. - powiedziała
- Poczekaj chwilę, zaraz ci przyniosę drinka. - powiedziałam i zostawiłam Viki samą. W barze wzięłam 2 "shoutgun-y" i wróciłam do naszego stolika, gdzie byli już jacyś kolesie. Najwidoczniej jeden z nich flirtował z Viki, a drugi nie był zbytnio zainteresowany i rozglądał się po sali.
- Nie zgubiliście się ? - zapytałam i spojrzałam na bruneta z niebieskimi oczami. Postawiłam drinki i zdziwiona brakiem reakcji od chłopców powtórzyłam swoje pytanie. - Nie dość, że nie słyszycie, to bez pozwolenia dosiedliście się do naszego stolika. - burknęłam na bruneta
- Hej laska, wyluzuj. - powiedział jeden i odwrócił się na chwilę od Viki. Też brunet z niebieskimi oczami.
- Wyluzuj ? - zapytałam zła - Wynocha mi stąd !
- Sorki za kumpla. - odezwał się pierwszy. Mój wzrok powędrował na niego, a chłopak uśmiechnął się.
- To weź swojego kumpla i obaj spadajcie. - burknęłam - Rozumiesz ?
- Tak. - odpowiedział chłopak i zaczął odciągać swojego kumpla od Viki. - Andre do cholery, chodź żesz. - wydarł się na niego. Chłopak prześwidrował go wzrokiem i beznamiętnie podniósł się z kanapy. Ten cały "drugi", tak to będzie dobra nazwa; wziął tego pierwszego...tzn Andre i odeszli od naszego stolika. Mogłyśmy spokojnie napić się % i potańczyć.
- Zrobił ci coś ten idiota ? - zapytałam Viki, która wyglądała na speszoną.
- Gadał coś od rzeczy. - powiedziała zdezorientowana
- Ale nic ci nie zrobił, racja ? - powtórzyłam
- Tak. - Viki pokiwała zgodnie głową i wzięła szklankę do rąk. Popijając sok, podeszły do nas dwie dziewczyny. Naszego wzrostu, piękne, zgrabne i uśmiechnięte blondynki.
- Hej jestem Caroline, a to moja siostra Izzy. - powiedziała blondynka z rozpuszczonymi włosami
- Mamy do was takie pytanie. - powiedziała druga
- Tak ? - zapytałam zastanawiając się nad tym czego od nas chcą.
- Możemy się do was dosiąść, bo na tej sali nie ma wolnego stolika. - powiedziała Caroline
- Jesteście same ? - zapytałam
- Tak. - odpowiedziała Izzy
- Spoko, siadajcie. - powiedziałam
- Dzięki. - dziewczyny ładnie się uśmiechnęły i dosiadły się do naszego stolika.
- Yyyyy...jak macie na imię ? - zapytała nieśmiało Izzy
- Jestem Zoey, a to moja koleżanka Victoria...
- ale mówcie mi Viki. - dokończyła Viki
- Miło was poznać dziewczyny. - odpowiedziała Caroline
- Chcecie coś do picia ? - zapytałam
- A co polecasz ? - zapytała Caroline
- Moim zdaniem Shoutgan, Vulcan i Colorado. - powiedziałam
- Dobra to ja stawiam kolejkę. - powiedziała Caroline
- Ja następną. - powiedziała szybko Izzy
- Kolejna moja. - powiedziała Viki
- A ja coś wymyślę. - powiedziałam i odeszłam od dziewczyn. Usiadłam do baru, kiedy barman podał mi kolorowego drinka.
- Cris, przecież wiesz, że jeszcze nie zamawiałam. - powiedziałam do niego
- Wiem Zoey, ale to od tamtego pana. - odpowiedział i wskazał osobę w drugim końcu baru. Miły brunet wpatrywał się we mnie. Kiedy uśmiechnęłam się do niego i podniosłam szklankę, brunet podniósł szklankę razem ze mną i popił trochę drinka. Zrobiłam to samo i zawołałam kelnera.
- Cris, uważnie słuchaj. - powiedziałam
- Okej. - odpowiedział z uśmiechem Cris
- 4 Shoutgan-y, 4 Vulcan-y i 4 Colorado. - powiedziałam
- Na który ? - zapytał Cris
- 15. - odpowiedziałam - Raz dwa.
- Zaraz będę. - powiedział Cris. Wzięłam drinka od nieznajomego i wróciłam do naszego stolika.
- Skąd masz drinka ? - zapytała Viki
- Od jakiegoś kolesia. - powiedziałam
Usłyszałam jak Caroline i Izzy cicho chichoczą.
- Wiecie kto to był ? - zapytałam
- Nie. - odpowiedziały. - Ale drinki to skąpe stawia.
- Masz rację. - powiedziałam - Mało truskawki, a za dużo czystej.
- 4 shout-y, 4 vul i 4 color. - powiedział nagle głos Crisa
- Dzięki Crisiu. - powiedziałam i zestawiłam kilka drinków na stolik.
- Nie ma sprawy Zoey. - odpowiedział i odszedł z pustą tacą. Noc rozkręciła się w szybkim tempie, a drinków ubywało, aż w końcu wszystkie zniknęły ze stolika, a my ruszyłyśmy na parkiet. Upojna noc musiała się kiedyś skończyć. Schodziłam z parkiety, żeby usiąść i trochę odpocząć. Usiadłam na kanapę i zaczęłam rozglądać się za dziewczynami. Kiedy mój wzrok powędrował na bar, byłam nieźle przestraszona. "To ten koleś"  powiedziałam w myślach. Przy barze siedział ten szajbnięty blondyn z kawiarni. "Cody !" krzyknęłam jego imię w myślach, a po mojej skórze powędrowały ciarki. Nie wiem dlaczego się go bałam. Może dlatego, że był niebezpieczny, chory psychicznie...opętany ?
Cody gadał z Crisem i sączył drinka. Przerażona wstałam z kanapy i zaczęłam panicznie szukać dziewczyn. Złapałam szybko Viki za rękę i odciągnęłam go od przystojnego bruneta.
- Co chcesz ? - fuknęła Viki. Brunet zdziwił się i stanął jak wryty.
- Spadamy stąd. - powiedziałam do niej
- No chyba cię coś boli. - burknęła Viki - Nie mam ochoty stąd iść. - kiwnęła w stronę bruneta, który zalotnie się uśmiechnął.
- Nie to nie. - powiedziałam i puściłam ją. Jak najprędzej wyszłam z klubu i zaczęłam iść w stronę samochodu.
- Zoey ! - usłyszałam za sobą damski krzyk. Odwróciłam się. Caroline, Izzy i Viki szły w moją stronę.
- Nie zostajecie ? - zapytałam zła
- Sorki, nie pomyślałam. - przyznała Viki
- Dobra, to jedźmy. - powiedziałam - Ej, dziewczyny, a wy czym przyjechałyście ? - zapytałam
- Brat nas podwiózł, ale pojechał na jakąś inną imprezę. Wiesz, jeśli nie chcesz nas zabrać, to...
- Nie będziecie szły na pieszo. - przerwałam Caroline - Wsiadajcie. - pokazałam na mój samochód. Caroline i Izzy podbiegły do mnie i mocno mnie uściskały.
- Dzięki Zoey, jesteś świetna. - powiedziała Caroline
- Od razu cię polubiłyśmy. - wypaplała Izzy
- Miło mi to słyszeć. - powiedziałam nieco zaskoczona. Moja ceniczność ustąpiła dobremu humorowi i jakby to określić "miłej osobie"...tak, ale z jakiej przyczyny ? Czyżbym, aż tak się zmieniła ? Nie było ważne to co mam, ale mój charakter ? Od kiedy .?!
Otworzyłam dziewczyną auto. Po kilku sekundach dziewczyny siedziały już w środku. Miałam akurat wsiąść do samochodu, kiedy usłyszałam cichy głos, wołający moje imię.
- Zoey.
Odwróciłam się. W pobliżu nie było żadnej żywej duszy, tylko muzyka z klubu.
- Hej, Zoey, co jest ? - zapytała uśmiechnięta Viki
- Poczekajcie chwilę, nie dobrze mi. - skłamałam i zamknęłam drzwi.
- Dobra. - usłyszałam tylko głos Viki. Zaczęłam iść w stronę starego parku. Nic nie wskazywało, że kogoś tam spotkam.
- Świrujesz. - powiedziałam do siebie idąc trochę dalej. "Może mi się wydawało ?" pomyślałam po chwili. Już miałam wracać do samochodu, kiedy znowu usłyszałam ten cichy głos.
- Zoey.
- Kto tu jest ? - zapytałam niepewnie
- Zoey, przecież wyjechałaś.
- Co do kurwy....co ?! - przeraziłam się. Usłyszałam ciche kroki za moimi plecami. Szybko się odwróciłam, chociaż nie powinnam. Nikogo jednak nie było. Teraz kroki za mną. Kolejny raz odwróciłam się i wróciłam do pozycji wyjściowej. Tym razem, też nikogo nie było. Rozejrzałam się dookoła, wszędzie były tylko drzewa, ławeczki i pełno cieni. Cholernie przerażających cieni. Jeden cień zaczął jednak przybierać ludzką postać. Myślałam, że oszalałam. Przetarłam oczy i kolejny raz spojrzałam na cień. Jednak cień nie był już tym czym się spodziewałam.

1 komentarz:

  1. ŚwietnieexD Andree<333♥♥ Awww;* Zakochałam się*.*
    Czekam na kolejnyyy;D
    Dagaaaa;33xD

    OdpowiedzUsuń

...kiedy zadając sobie pytanie, często myślała, jakby to było...