czwartek, 18 lipca 2013

Rozdział 14.

*7 godziny później*
Siedziałam na kanapie i nieprzytomnie wpatrywałam się w migające obrazy w pudle telewizora. Przed oczami nadal miałam zakrwawioną twarz dziewczynki, a w głowie słyszałam jej ciche słowa "Niedługo dowiesz się prawdy". Nasuwało mi się jedno pytanie: "Jakiej prawdy mam się dowiedzieć?". Skryłam twarz w dłonie i podkuliłam nogi pod klatkę piersiową. Poczułam delikatne muśnięcie na plecach, a potem delikatne przesuwanie w górę i w dół.
- Zoey, proszę cię. - wyszeptał głos
- Renny, ja nie wiem jak ona mogła umrzeć. - wypaplałam - Przecież ona była taka młoda.
- Kochanie, nie możesz być smutna z powodu tej dziewczynki. - odpowiedział
- Ona umierała, a ja jej nie pomogłam. - odpowiedziałam, a moje oczy zaszły łzami.
- Zoey, to nie twoja wina. - powiedział pocieszająco i przytulił mnie. "Jakby to coś pomogło" pomyślałam sarkastycznie.
- Renny ? - spytałam cicho, trzymając go za rękę.
- Tak skarbie ? - zapytał
- Zostaniesz u mnie na noc ? - zapytałam niepewnie
- Tak. - odpowiedział z radością w głosie.
- Cieszę się. - odpowiedziałam i położyłam mu rękę na brzuch.
Renny cicho się zaśmiał i obiął mnie swoim ramieniem, delikatnie muskając opuszkami palców moje gołe ramie.
Nagle do moich uszy dobiegł dźwięk komórki. Oderwałam się od ciepłego ciała Renn'iego i chwyciłam komórkę. Na wyświetlaczu widniał numer nieznany. Z wahaniem kliknęłam zieloną słuchawkę.
- Słucham ? - zapytałam. Przez chwilę głos w telefonie milczał.
- Aaaaa... - usłyszałam krzyk. Damski głos.
- Halo ! - wydarłam się, a Renny zerwał się na równe nogi. W słuchawce zapadła cisza. Przez kilka sekund nie było nikogo słychać. - Hallo ! - krzyknęłam ponownie.
Po drugiej stronie zaczęło szumieć i to strasznie. Znowu cisza. Teraz płacz. Cisza.
- Niedługo dowiesz się prawdy. - powiedział szybko i wyraźnie męski głos. Moje serce zabiło mocniej, a ja rzuciłam telefon na podłogę. Panicznie zaczęłam cofać się od telefonu, wpatrując w niego swój wzrok. Bałam się. Tak cholernie się bałam. Ten pierdolnięty głos ! Ta dziewczyna, która darła się do słuchawki ! Te słowa.....słowa tej dziewczynki ze szpitala.
Nagle ekranik błysnął, a połączenie zostało zerwane. Renny szybko przyskoczył do mnie i mocno mnie złapał.
- Zoey co się stało ? - zapytał zestresowany
- Te słowa...głos. - dukałam - Boże, on wiedział o niej...
- O co chodzi, Zoey ? - zapytał Renny, głaszcząc mnie po głowie
- Renny, ja...ja...nie... - dukałam, spoglądając zapłakanymi oczami w jego soczewki.
- Zoey, skarbie, powiedz mi co się stało. - powiedział stanowczo. Usiadł obok mnie i trzymał mnie za ręce.
- Wiesz dlaczego tak przeżywam śmierć tej dziewczynki ? - zapytałam go
Renny pokręcił przecząco głową.
- Rozmawiałam z nią. - powiedziałam - Ona straciła rodziców i chciała się zabić. Nazywała się...Ariana. Tak, Ariana. - powiedziałam cicho - Zanim jeszcze zaczęła się trząść i krwawić, a potem...*chwila ciszy*...no powiedziała mi, że "niedługo dowiem się prawdy".
- A kto dzwonił ? - zapytał Renny z niedowierzaniem
- Nie wiem. Na samym początku krzyczała jakaś kobieta, dziewczyna. Potem była cisza i szum, i znowu cisza. A na samym końcu męski głos powtórzył słowa dziewczynki ze szpitala.
Renny ścisnął mocniej moje dłonie, a jego twarz przybrała wyraz bólu i wściekłości.
- Kochanie, to pewnie głupi kawał - zapewnił mnie Renny, mówiąc tak, że nawet on w to nie wierzył.
- Kawał ?! - wydarłam się na niego i zmierzyłam go wzrokiem - Nie jestem tego pewna !
- Nie krzycz na mnie Zoey. - powiedział poważnie Renny.
- Masz rację, przepraszam Renny. - powiedziałam - Ale ja się tak cholernie boję.
- Spokojnie. - powiedział Renny. Schylił się nade mną i delikatnie dotknął moich warg. - Jestem przy tobie. - wyszeptał mi do ucha.
Moje ciało zadrżało, a moje myśli oddaliły się od faceta i dziewczynki.
- Możemy iść spać. Jestem zmęczona. - powiedziałam cicho, wlepiona w ciało Renn'iego.
- Pewnie, że tak. - odpowiedział z uśmiechem Renny. Odlepiłam się od niego, rozesłałam łóżko i poszłam do łazienki. Kiedy wróciłam, Renny, leżał już po jednej stronie łóżka i wpatrywał się we mnie.
- Pięknie wyglądasz. - powiedział z uśmiechem. Czułam jak po mojej twarzy rozlewa się fala gorąca.
- Dziękuję. - odpowiedziałam i położyłam się obok niego. Renny wpatrywał się w moje oczy i nadal uśmiechał. Podparłam się na łokciu i delikatnie chyląc się ku twarzy Renn'iego, pocałowałam go. Renny wplótł swoją rękę w moje włosy i delikatnie muskał moją skórę. Kolejne pocałunki były coraz bardziej namiętne i coraz słodsze. W powietrzu unosił się znowu ten uroczy zapach kwiatów. Usiadłam rozkrokiem na jego brzuchu i oparłam swoje ręce po jego bokach, nadal go całując. Renny spojrzał mi w oczy i położył dłonie na moich biodrach. Jego delikatne i zwinne palce szybko zdjęły ze mnie koszulkę, pozostawiając mnie w staniku. Moje włosy delikatnie spadły na ramiona, a Renny uśmiechnął się szeroko. Nie mogłam być jednak dłużna, jednym ruchem jego koszulka wylądowała na podłodze, ukazując umięśnione ciało. Delikatnie przejechałam po jego brzuchu palcami, a Renny jęknął. Rozbawiło mnie to, ale zdławiłam śmiech, posyłając mu jednak uśmiech. Renny przewrócił mnie na plecy, a sam zwisał nade mną i delikatnie całował moje ramiona, zjeżdżając coraz niżej. Piersi, Brzuch, pępek, biodra. Zaczęłam czuć się niepewnie. Moje serce zaczęło walić jak młot, a ja zaczęłam drżeć. Bałam się.
- Renny. - powstrzymałam go, kiedy dotknął mojego guzika od spodni.
- Tak skarbie ? - zapytał zdezorientowany
- Nie jestem jeszcze gotowa. - powiedziałam cicho. - Przepraszam.
Myślałam, że Renny wstanie, ubierze się i wyjdzie z hukiem. Jednak zrobił coś innego.
Renny usiadł obok mnie i podał mi koszulkę. Wzięłam koszulkę i ubrałam się nie patrząc mu w oczy. Siedzieliśmy chwilę. Nie patrzyłam się na niego. Nie mogłam.
- Zoey. - powiedział cicho - Spojrzysz na mnie ? - zapytał. Odwróciłam głowę w jego stronę. Ujrzałam uśmiechniętą twarz Renn'iego. - Kocham cię i nie mam zamiaru robić czegoś, na co nie jesteś gotowa. - powiedział. Milczałam. Czułam się winna, że nie mogę mu się oddać.
- Skarbie, nie chodzi mi o seks. - powiedział Renny.
- Ale to też jest ważne. - przyznałam - Powinnam się poświęcić.
- Nie mów tak ! - powiedział stanowczo Renny - Jeżeli nie jesteś gotowa zaczekam na ciebie. - złożył pocałunek na moich wargach.
- Kocham cię. - powiedziałam cicho i przytuliłam go.
- Ja ciebie też Zoey. - odpowiedział. Położyliśmy się i wtuleni w siebie spędziliśmy razem noc.
------------------------------------------------------------------------------------------
Na blogu MY STORY OF DIR EN GREY, został dodany nowy rozdział :).
Zainteresowanych zapraszam ^^.
A co do tego posta nie miałam za bardzo weny i słowa mi się nie dobrały.
Coś tam poskładałam, popoprawiałam i coś jest :).
Pozdrawiam i czekam na szczere komentarze C:
PS Dziś zostanie zmieniony cały układ :)). Jakbyście mogli napisać czy wam się podoba czy wcześniejszy był lepszy ^^. Z góry dzięki c:

3 komentarze:

  1. Jest fajnie :D
    A co do rozdziału.. moim zdaniem akcja z Rennym dzieje się zbyt szybko. Fajny był ten dziwny telefon ;>
    Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger. Więcej informacji znajdziesz u mnie na blogu - http://kolorowe-maski.blogspot.com/
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nominuję Cię do The Versatile Blogger. I dziękuję za nominację ;O

    OdpowiedzUsuń

...kiedy zadając sobie pytanie, często myślała, jakby to było...