czwartek, 25 lipca 2013

Rozdział 16.

Po kilku żmudnych minutach i staniu na światłach, w końcu dojechałyśmy na plażę. Wstawiłam samochód za drzewami i z całym ekwipunkiem zeszłyśmy z Viki na plażę. Przed nami rozciągał się przepiękny widok, gorące słońce i ciepluteńka woda.
- Zostajemy na plaży, czy wchodzimy na pomost ? - zapytała Viki
- Usiądziemy sobie pod drzewem w cieniu, a w każdym momencie możemy przenieść się na pomost. - powiedziałam, rozglądając się dookoła. Plaża była wyludniała jak na tak gorący dzień. Odkąd pamiętam przewijało tu się sporo ludzi, a dziś pustka. Tak jakby plaża była wyłącznie zarezerwowana dla nas.
- Zawsze jest tu tak pusto ? - zapytała Viki, jak rozkładałyśmy koc na trawie.
- No właśnie nie. - odpowiedziałam - Ta plaża zawsze tętniła życiem.
- Może przenieśli się na jakąś inną. - powiedziała Viki i rozłożyła na kocu przekąski, kładąc je przy sokach.
- Nie ma pojęcia. - odpowiedziałam. Podeszłam do wody, wykopałam dość spory rowek i włożyłam do niego butelki. Woda doskonale chłodziła piwo. Odwróciłam się i usłyszałam radosny głos Izzy.
- Zoey, cześć ! - krzyknęła i zbiegła z górki.
- Nie zabij się Izzy. - powiedziała Viki i uściskała ją.
- Ale tu pięknie. - usłyszałam głos Carol
- Zgadzam się. - powiedziałam i uściskałam dziewczyny.
- No więc co będziemy robić ? - zapytała Izzy
- Może się wykąpiemy, ale to za moment. - powiedziałam i uśmiechnęłam się szeroko
- No dobra, to o co chodzi ? - zapytała Izzy
- E... ? - zapytałam
- Się szczerzysz i szczerzysz, musi o coś chodzić. - powiedziała Izzy z miną detektywa
- No dobra. - powiedziałam - Mam chłopaka.
Nagle dźwięk tłuczonego szkła rozległ się w około. Spojrzałam na źródło dźwięku. Na górce stał Robert i wpatrywał się we mnie swoimi oczami.
- Robert. - powiedziałam. Robert odwrócił się i zaczął odchodzić.
- Robert ! - krzyknęłam - Poczekajcie. - powiedziałam do dziewczyn i wbiegłam na górkę, skutecznie omijając odłamki szkła. Zaczęłam biec za Robertem.
- Robert stój do cholery ! - krzyknęłam. Robert ustał i odwrócił się do mnie. Dobiegłam do niego, jednak Robert stał niewzruszony.
- Kiedy zamierzałaś mi powiedzieć, że masz chłopaka ? - zapytał wcale na mnie nie patrząc.
- Robert, przecież to nie powinno cię interesować. - powiedziałam.
- Zoey, nie rozumiesz, że ja się o ciebie martwię. - odpowiedział
- Robert, jesteśmy tylko przyjaciółmi. - powiedziałam i spojrzałam w jego oczy - Nic nas nie łączy. A ja mam prawo być szczęśliwa.
- Ale nie z nim ! - krzyknął na mnie
- Skąd wiesz z kim jestem ?! - zapytałam zdziwiona podwyższonym tonem
- Nie wiem. - powiedział speszony i wkurzony - Najlepiej będzie jak nie będziemy sobie wchodzić w drogę.
- Najlepiej ! - wrzasnęłam na niego - Spadaj !
- Jak chcesz ! - krzyknął
- Chcę ! - wrzasnęłam na niego z wściekłością
- To pa ! - krzyknął i odszedł
- Aaaaa ! - krzyknęłam - Palant !
Jednak byłam już sama i wpatrywałam się w pustą drogę przede mną.
- Kurwa. - powiedziałam pod nosem i wróciłam do dziewczyn.
Dziewczyny siedziały cicho kiedy przyszłam.
- Yyyy...Zoey wszystko w porządku ? - zapytała Viki
- Tak. - skłamałam
- Idziemy się wykąpać ? - zapytała Izzy z uśmiechem.
Wstałyśmy z koca, zrzuciłyśmy swoje ubrania i zostałyśmy w strojach kąpielowych.
IZZY
- O jej, jaki słodziutki. - powiedziała Izzy, patrząc na Viki.
VICTORIA
- Dzięki. - powiedziała Viki z uśmiechem - Carol, a ty tak jakoś stonowanie.
CAROLINE
- Uwielbiam beż. - powiedziała Carol i uśmiechnęła się do mnie - No tak, a Zoey ma serduszko.
ZOEY
Zaczęłyśmy się śmiać i wbiegłyśmy do wody.
- Jaka ciepła. - powiedziałam z uśmiechem, ochlapując Izzy. Izzy zaśmiała się i zaczęła się wojna na pluskanie, z której wyszłam zwycięsko.
- Wygrałam, wygrałam. - powiedziałam i wyszłam na brzeg z uśmiechem. Odwróciłam się do dziewczyn, które wychodziły z wody i zaczęłam tańczyć taniec zwycięstwa, krzyczą "Aha, Aha, żółty śnieg, aha, aha, wygrałam bieg, a Moooort jest niewiele wort".
Usłyszałam za sobą głośne śmiechy i klaskanie. Odwróciłam się i zwróciłam uwagę na osoby, które stoją na górce.
- Brawo ! - krzyknął chłopak i zaśmiał się - Widzę, że masz werwę kochana. (NOWE POSTACIE +12
radzę kliknąć i chodź trochę ich obczaić ^^)
- Oh, i te twoje pośladki. - zażartował przystojny brunet z cudownymi woreczkami pod oczami.
- Sehun, Tao ! - krzyknęłam i zaśmiałam się, biegnąc do nich. Wbiegłam na górkę i rzuciłam się na nich. - Tęskniłam za wami głupole.
- My za tobą też. - przyznali. - Pamiętasz Baekhyun'a i Luhan'a ? - zapytał mnie Tao, odsłaniając dwóch podobnych blondynków.
- Nie kojarzę, ale miło was poznać chłopaki. - powiedziałam do niech i uściskaliśmy sobie dłonie.
- Przedstawisz nas ? - krzyknęła z dołu Viki.
- Chodźcie. - powiedziałam do chłopaków. Zeszliśmy na dół i ustaliśmy przed dziewczynami.
- Czyli tak. - zaczęłam - To jest Victoria. - wskazałam na brunetkę po lewo - To Caroline i jej siostra Izzy - pokazałam na dwie blond dziewczyny.
- Miło nam. - zachichotał Sehun
- Ten blondyn to Sehun. - powiedziałam - Mój brunecik, to Tao. - pokazałam na bruneta z pięknym uśmiechem, który obiął mnie ramieniem dookoła szyi i przyciągnął do siebie - To Baekhyun, a to Luhan. - powiedziałam wskazując podobnych do siebie chłopaków.
- Nam też miło chłopcy. - odpowiedziały dziewczyny z uśmiechami.
- Napijecie się czegoś ? - zapytała Izzy patrząc na chłopaków.
- Mamy swój ekwipunek. - powiedział Baekhyun i wyjął dwie torby zza pleców.
- Oj. - powiedziałam i uśmiechnęłam się - Sami zamierzaliście to wszystko wypić ? - zapytałam, kierując wzrok na Sehuna
- Mieliśmy nadzieję, że spotkamy jakieś laski i będzie impreza. - powiedział Tao z uśmiechem. Delikatnie dźgnęłam go łokciem w żebra, a ten potarł od razu miejsce i zachichotał.
- Dzwoniliśmy do ciebie, ale nie odbierałaś. - powiedział Sehun
- Ta ? - zdziwiłam się. - Tao, kurcze, puść mnie. - powiedziałam i odgięłam jego ramię z mojej szyi.
- Oj skarbie. - powiedział z uśmiechem, a ja podeszłam do koca.
- Gupek. - zaśmiałam się. Tao podbiegł do mnie, wziął mnie na ręce i zaczął nieść do wody. - Tao, nie ! - krzyczałam i śmiałam się zarazem.
- Buziaka chcę. - powiedział Tao, stojąc już po kostki we wodzie. Cmoknęłam go w policzek i uśmiechnęłam się.
- Tao, zostaw Zoey i chodźmy po resztę. - powiedział Sehun. Tao zestawił mnie na piasek i podszedł do Sehuna.
- Jaką resztę ? - zapytałam
- Przecież wiesz, że nie jesteśmy sami. - powiedział Sehun - Zawsze jeździmy całym zespołem.
- Kai też jest ? - zapytałam poddenerwowana.
- Przykro mi Zoey, ale jest. - powiedział Tao
- Nie, nie, nie. - powiedziałam i zaczęłam się drapać po głowie. - Dobrze wiedzieliście, że.... - zatrzymałam się i spojrzałam na górkę, skąd dobiegały wesołe głosy.
- Sehun ! - krzyczał jakiś głos
- Poczekaj chwilkę Zoey, jeśli chcesz, to pójdziemy gdzieś indziej. - powiedział Sehun
- Nie. - powiedziałam - Przeżyję. Będę po prostu dobrze się bawić i nie będę na niego zwracała uwagi.
- Nie martw się. - powiedział Tao i przytulił mnie. Reszta zespołu zeszła na plaże, na której zrobiło się wesoło.
- Zoey, to ty ? - zapytał głos, wyłaniając się zza Sehun'a.
- Kris ? - zapytałam przyglądając się uważnie chłopakowi.
- Zoey, stęskniłem się za tobą. - podbiegł do mnie, chwycił mnie w pasie i podniósł do góry kręcąc jak małym dzieckiem dookoła.
- Ja za tobą też Wu. - powiedziałam i uściskałam go.
- Ej Kris, nie zabieraj mi moje przytulanki. - powiedział Tao i lekko go szturchnął.
Kris mu oddał i zaczeli się przepychać. Wyszło na to, że Tao chwycił Krisa i wrzucił go do wody. Wszyscy zaczeli się śmiać, a Tao schował się za mnie.
- Zabiję cię Tao. - powiedział przemoczony Kris
- Chłopaki siadajcie, a nie się kłócicie. - powiedział Sehun. Dobrze, że chłopcy przynieśli ze sobą jeszcze dwa duże koce, bo na moim wszyscy byśmy się nie pomieścili. Sehun otworzył piwa i podał każdemu.
- No chłopaki, więc jak ma się kariera Exo ? - zapytałam upijając łyk piwa
- Jakoś się kręci. - powiedział Sehun
- Mówisz to bez przekonania. - powiedziałam
- Mamy teraz problemy. - powiedział Tao, który usiadł obok mnie i obejmował mnie w pasie.
- Problemy ? - zdziwiłam się - Jakie problemy ?
- Sehun ma chorą mamę i ciągle się martwi. - powiedział Luhan. Zmierzyłam go wzrokiem i przeniosłam wzrok na Sehuna
- To prawda ? - zapytałam go
- Tak, ale to nic poważnego. - powiedział Sehun upijając kolejny łyk piwa
- To dlatego wróciliście ? - zapytałam
- Nie tylko dla tego. - powiedział Sehun - Tao i Kris tak się za tobą stęsknili w tej Kanadzie, że nalegali, żebyśmy zrobili sobie urlop i przyjechali do ciebie.
- To nie prawda. - odezwał się Tao
- A już myślałam. - powiedziałam i zrobiłam smutną minkę.
- Zoey, przecież wiesz. - powiedział Tao i cmoknął mnie w policzek - Zawsze.
- No wiem. - powiedziałam i zaśmiałam się
- To wy jesteście sławni ? - spytała Viki, na co wszyscy głośno się roześmiali.
- Tak Victoria. - odpowiedział Sehun i puścił jej oczko.
- Sławna grupa Exo, do usług. - odezwał się Baekhuyn. - Chłopaki na raz, dwa, trzy.
- Ok. - powiedział Tao
- Raz, dwa... - przerwał na chwilę Luhan -....i trzy.
W naszych uszach rozbrzmiały piękne i zgrane głosy chłopaków.

2 komentarze:

  1. Awww;* EXOOO BIITCH!! HaHaHaaa;D Kocham to;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Whoooooo Hoooooo! Widzę sEXOsie <3333!
    Czytałam i bardzo mi się podoba. Myślę, że będę tu częściej wpadać. I Tao na twojej ikonce, boski, saegwrihgsdfbvjkdbgvfoeiugh.
    Czekam na kolejną część i dziękuje za komentarz :).
    Myślę, że Cosmopolitan #1 ci się spodoba.
    sEXOtic *o* !

    OdpowiedzUsuń

...kiedy zadając sobie pytanie, często myślała, jakby to było...